Zwycięstwo na ciężkim terenie. Kolejne derby dla nas.
W piękne czwartkowe popołudnie w dniu Święta Bożego Ciała rozgrywalismy zaległe spotkanie z rywalem zza miedzy. Kadra na to spotkanie kompletna. Ponad dwudziestu zawodników stawiło się na tym meczu. Gospodarze obawiali się tego spotkania. Nasza forma w rundzie wiosennej jest bardzo dobra.
Początek spotkania to ataki naszej drużyny. W 4 minucie mieliśmy najpierw rzut różny a chwilę potem wrzut z autu. Marszał wrzucił piłkę na głowę R. Praszka, który przedłużył podanie do Najby a ten ze stoickim spokojem przyjął piłkę, obrócił się z nią w polu karnym i z 9 metra strzelił tuż przy słupku obok bezradnego bramkarza. Po strzelonym golu nieco się cofneliśmy. Jednak gracze z Kobylan nie mieli przez większą część pierwszej odsłony żadnej akcji ani groźnych strzałów na naszą bramkę. Większość akcji kończyła się między 30 a 40 metrem od naszej bramki. Świetnie grę czytali nasi obrońcy, który wyprzedzali rywali i szybko odbierali piłkę. Victoria próbowała prostymi środkami wrzucać piłki do Wierdaka i Mielecha. Zakotłowało się pod naszą bramką pod koniec pierwszej części gry ale wyszliśmy z tego obronną ręką.
Drugą połowę zaczynamy bardzo źle. Myślami zostaliśmy chyba w szatni. Od początku Kobylany ruszyły do ataków raz za razem kotłowało się w naszym polu karnym. Najaktywniejsi byli jak w pierwszej połowie Wierdak i Mielech.
Po jednej z akcji w polu karnym w niegroznej wydawać by się mogło sytuacji faulowany przez Hadałę został Mielech. Sędzia bez wahania wskazał na 11 metr. Do rzutu karnego podszedł etatowy wykonawca "jedenastek " Sławek Szydło. Nasz bramkarz wyczuł intencje strzelca jednak nie musiał interweniować bo piłka minęła słupek o kilkadziesiąt centymetrów. Wynik się nie zmienił i dalej było 0-1. Po straconej szansie na wyrównanie z miejscowych jakby trochę zeszło powietrze. Zaczęli grać jak w pierwszej części meczu. Obrońcy wrzucili długie piłki na napastników z pominięciem drugiej linii. Nasza drużyna głównie się broniła. Próbowaliśmy też kontrować ale brakowało ostatniego podania.
Dobre ostatnie podanie nadeszło w 72 minucie kiedy mieliśmy rzut różny. Do piłki podszedł wprowadzony wcześniej Mackoś. Dograł piłkę wprost na głowę jednego z najniższych zawodników na boisku a ten skierował ją po długim rogu a bramkarz nie miał szans na interwencję. Drużynę gospodarzy dobił wieloletni zawodnik i najlepszy strzelec w historii Daniel Czaja. Po tej bramce było już praktycznie po meczu. Gospodarze chcieli jeszcze odrobić straty ale na nic zdały się ich wysiłki. Znakomitą dyspozycję dnia pokazał Hadała, który chyba zaczarował bramkę bo nawet w bardzo dobrych sytuacjach Victoria nie potrafiła strzelić nam gola.
Mecz z przewagą Kobylan jednak nikt nie daje punktów za styl liczy się tylko i wyłącznie końcowy rezultat. Być może szczęście sprzyja lepszym. Na pewno dwa mecze derbowe na "zero z tyłu " o czymś świadczą i nie możemy tutaj mówić o wielkim szczęściu i przypadkowej wygranej. O naszej dyspozycji świadczą wyniki z drugiej części sezonu.
Po tym meczu sytuacja gospodarzy nieco się skomplikowała bo przewaga nad Niegłowicami stopniała do 5 oczek. Przed gospodarzami jeszcze cztery mecze do awansu. Trzy z teoretycznie słabszymi ekipami i na koniec sezonu mecz derbowy z Zorzą Łęki Dukielskie.
My zapominamy już o spotkaniu z Kobylanami. Przed nami równie ważny mecz jak ten wczorajszy. Potyczka z aktualnym liderem Serie "B".
Goście przyjadą do Chorkówki zdobyć punkty i mieć awans nawyciągnięcie ręki. My zaś będziemy chcieli potwierdzić dobrą dyspozycję i jeszcze zwiększyć emocje w walce o awans do samego końca.
W drużynie Zorzy będziemy musieli uważać na Dziadosza, który jest motorem napędowym i najlepszym zawodnikiem ekipy gości. Mamy z nimi rachunki do wyrównania za spotkanie z jesieni kiedy mimo braków kilku zawodników nawiązaliśmy walkę z kroczącą wtedy od zwycięstwa do zwycięstwa Zorzą. Przegraliśmy ten mecz 2-1 i pozostał niedosyt. W niedzielę będziemy chcieli odebrać 3 punkty gościom i przedłużyć passę meczów bez porażki.
Spotkanie poprowadzą:
Grela, Domaradzki, Lutecki . Początek o 11 na boisku w Chorkówce. Zapraszamy na ten mecz. Emocje gwarantowane i na pewno nie mniejsze niż w spotkaniu z Kobylanami.
Komentarze