Zorza odprawiona z kwitkiem. Zadowolone Kobylany.

Zorza odprawiona z kwitkiem. Zadowolone Kobylany.

Kolejny ciężki i ważny mecz rozegraliśmy w bardzo słoneczne i upalne popołudnie. Znów dopisała kadra na mecz za co wypada każdemu z osobna podziękować. Warunki gry były bardzo ciężkie. Duży upał i mocno święcące słońce dały znać o sobie.  

Początek meczu to nasza przewaga. Staraliśmy się od razu odebrać piłkę gościom i stworzyć dogodną sytuację do strzelenia bramki. W 17 minucie wrzut z autu z lewej strony boiska wykonywał Marszał, piłkę lekko strącił R. Praszek a ta trafiła w rękę interweniującego obrońcy. Zagranie to zmieniło tor lotu piłki i sędzia główny bez wahania wskazał na "11 metr". Do piłki pewnie podszedł najbardziej doświadczony w drużynie Szydło i dał nam prowadzenie. Nie minęło 180 sekund a faulowany był w polu karnym Czaja ale gwizdek sędziego milczał tym razem. Przyjezdni mieli sporo pretensji do pracy sędziego, szkoda że pretensji nie mieli w meczu rundy jesiennej kiedy jedna kontrowersyjna decyzja na korzyść Zorzy goniła drugą. Po strzeleniu gola nieco oddaliśmy pole gry i przyjezdni mieli kilka dobrych okazji ale na posterunku tak jak w czwartkowym meczu był fenomenalny Hadała. Sytuację sam na sam miał też Czaja, który z lewej nogi uderzył wprost w bramkarza a piłka pojego rękach odbiła się jeszcze od poprzeczki i wyszła za pole bramkowe. Dobra sytuacja była też po wrzucie z autu z prawej strony boiska Marszał. Piłkę przedłużył R. Praszek obok siebie przepuścił ją Najba i ta zmierzała w światło bramki. Czujny jednak przy słupku był bramkarz i złapał piłkę.

 Druga połowa to już dużo lepsza gra Nafty. Zorza próbowała jedynie długimi piłkami uruchomić Dziadosza ale zupełnie z gry wyłączyli go nasi obrońcy. Lula i Kludacz byli bezbłędni i najlepszy strzelec z Łęk nie miał zbyt wiele miejsca na to by stworzyć sobie sytuację do oddania strzału na bramkę. W 74 minucie wyprowadzamy decydujący cios. Zabieramy piłkę gościom kilka ładnych zagrań z "klepki" i podaniem między obrońców D. Praszek daje znakomitą okazję Czai, który wychodzi jeden na jeden i po strzale przy "krótkim słupku" podwyższa wynik na 2-0. Od tego czasu z przyjezdnych zeszło powietrze i mieliśmy jeszcze okazje do podwyższenia wyniku jednak piłka nie znalazła drogi do bramki.

W drugim meczu w ciągu kilku dni pokazujemy, że nie odstajemy od dwóch drużyn, które prawdopodobnie zagrają w wyższej lidze. Zabrakło kilku punktów  w rundzie jesiennej, żeby teraz walczyć o najwyższe cele. 

Już w niedzielę mecz z outsaiderem w Makowiskach. Będziemy chcieli wygrać i zdobyć kolejne punkty w walce o " pudło" na koniec sezonu i passę meczów bez porażki.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości