Jasiołka Szebnie 0-3 Nafta Chorkówka. Zdecydowane zwycięstwo na ciężkim terenie!

Jasiołka Szebnie 0-3 Nafta Chorkówka. Zdecydowane zwycięstwo na ciężkim terenie!

Druga kolejka zmagań już za nami. W ten weekend byliśmy walczyć o punkty w Szebniach. Na mecz wybraliśmy się w prawie takim samym składzie jak tydzień wcześniej w spotkaniu z Odrzykoniem. Drużynę wzmocnił jeszcze Daniel Czaja. Mieliśmy kilkunastu zawodników wśród których nie było jednego, który odstawał by od reszty. Co bardzo cieszy, oby tak dalej w kolejnych meczach. W porównaniu do zestawienia sprzed tygodnia zaszły dwie zmiany w składzie. Rafała Praszka zastąpił Czaja a Frużyńskiego Cieśluk. Boisko było bardzo nasiąknięte wodą i w wielu miejscach stała woda co na pewno nie pomagało w rozgrywaniu akcji.

Mecz rozpoczął się od badania się obu drużyn. Gra toczyła się głównie w środku pola. Po pewnym czasie to nasz zespół zaczął przejmować inicjatywę na boisku i dochodzić do sytuacji podbramkowych. Gospodarze ograniczali sie głównie do długich piłek za plecy naszych obrońców na swoich napastników. Jednak wszystkie sytuacje były blokowane przez naszych obrońców jeszcze przed "szesnastką". Z naszej strony próbowaliśmy akcji głównie prawą stroną boiska gdzie aktywny był Buczyński. Ten właśnie zawodnik miał dobrą okazję do otwarcia wyniku w 13 min. po wrzutce  z lewej strony Marszała zabrakło dosłownie milimetrów żeby sięgnął piłkę głową i skierował ją do bramki. Pierwszą bramkę strzelamy w 19 min. kiedy dobrze na wolnym polu pokazał się Czaja, który dostał dobrą prostopadłą piłkę od Marszała i strzałem z lewej nogi po "krótkim" słupku daje nam prowadzenie w tym meczu. Dalsza część gry to przewaga naszej drużyny. Wymieniliśmy wiele podań w tym czasie przez co rywale musieli się sporo nabierać. W 31 min. efektem wielu podań była piękna bramka i dwubramkowe prowadzenie. Rozgrywając piłkę w obronie na jeden kontakt wyszliśmy spod pressingu rywali i szybko przemieściliśmy się na w okolice bramki a tam Czaja prostopadłym podaniem  otworzył drogę do bramki Bogusiowi Szydło, który z lewej strony boiska wykonał centrostrzał i piłka wylądowała  w bramce lobując bezradnego bramkarza. Mieliśmy już dwie bramki przewagi. Goście tylko raz delikatnie postraszyli w pierwszej połowie kiedy zawodnik Jasiołki uderzył mocno z około 25 metrów ale na posterunku był Hadała, który sparował piłkę w boczny sektor boiska. Bardzo dobre okazje miał jeszcze Marszał i Szydło ale nie potrafili znaleźć drogi do bramki. Pierwsza połowa spotkania kończy się zdecydowaną przewagą naszego zespołu. 

Po przerwie do bardziej zdecydowanych ataków przeszli gospodarze i momentami kotłowało się pod naszą bramką. Bardzo dobrze w tym meczu spisywał się Hadała. Najpierw wybronił sytuację sam na sam a w 59 min. dobry strzał głową wypiąstkował poza pole karne co było początkiem kontry naszego zespołu. Piłkę kilkanaście metrów holował Czaja po czym trzecią prostopadłą piłką między obrońców w tym meczu pozwolił stanąć naszemu weteranowi oko w oko z bramkarzem. Gobo takich takich sytuacji nie marnuje i strzałem z 16 metrów tuż obok bezradnego bramkarza daje nam trzy trzy bramki przewagi i pół godziny do końca meczu. Chwilę później kontuzji kolana doznał Soboń za którego wszedł Praszek. Miejscowi jednak nie składali broni i dążyli do strzelenia chociaż honorowego gola. Jeden ze strzałów minimalnie chybiony zaś drugi wylądował na słupku bramki strzeżonej przez Hadałę. W końcówce jeszcze dobrą okazję miał Cieśluk, który nie trafił z głowy do pustej bramki oraz Nagłowicz, którego mocny strzał przeszedł obok słupka. W końcówce groźnej kontuzji doznał Buczyński. W walce o górną piłkę został uderzony zębami przez rywala w głowę co skutkowało rozcięciem skóry i wizytą na pogotowiu. Michałowi założono kilka szwów i wrócił do domu.

Wygrywamy drugi mecz na wiosnę i znowu strzelamy trzy gole. Cieszy gra na "zero"  z tyłu. Dziękujemy zawodnikom za walkę, która została nawet okupiona kontuzjami i urazami.

Miejmy nadzieję, że dobra passa zostanie podtrzymana w niedzielę kiedy przyjedzie do nas drużyna Święcan z którą zmierzymy się w walce o czwartą pozycję w tabeli. Do wyrównania mamy także rachunki z pierwszego meczu w którym groźnej kontuzji doznał Przemek Kielar.

Mecz punktualnie o 11 na stadionie w Chorkówce.

Zapraszamy

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości