Jasiołka Hankówka- Brzyszczki 4-4 Nafta Chorkówka
Jeden punkt jak porażka. Tak w skrócie można podsumować ostatni mecz. W słoneczne niedzielne przedpołudnie wybraliśmy się do Jasła aby zmierzyć się z miejscową Jasiołką. Od początku to my ruszyliśmy na przeciwników stwarzając zagrożenie pod bramką gospodarzy. Często graliśmy prostopadłe piłki do napastników ponieważ miejscowi bardzo wysoko ustawili linię obrony. Na pierwsza bramkę nie trzeba było długo czekać. Ale padła ona dla gospodarzy a nie dla nas. W 4 min. do bezpańskiej piłki na 18 metrze dobiegł najaktywniejszy w ekipie Hankówka i chyba najstarszy na boisku zawodnik z numerem 10. Jego strzał z lewej nogi wylądował prawie w okienku naszej bramki. Wyszedł mu tak zwany "strzał życia". Do końca pierwszej połowy nasi obrońcy mieli kłopoty z zatrzymaniem bądź zabraniem piłki temu doświadczonemu i walecznemu zawodnikowi. Na wyrównanie z naszej strony nie trzeba było długo czekać. Rzut różny wykonywał Marszał, wrzucił piłkę w światło bramki a tam wybił ją bramkarz na róg 16m. do piłki ponownie dopadł Marszał i uderzył na bramkę. Piłka jeszcze przeszła po nodze obrońcy, który próbował interweniować i wpadła do bramki. Później gra się trochę uspokoiła ale dalej próbowaliśmy strzelić druga bramkę ale brakowało szczęścia i było za dużo nieporadności. W 24 min. dobra piłkę z prawego skrzydła z lewej nogi wrzucił Szydło i bramkarza pokonał Wolański, najpierw jego strzał z głowy obronił bramkarz a potem dobita już znalazła drogę do bramki. Po tej bramce groźnie do końca pierwszej połowy gra była głównie w środku pola. W naszej drużynie było wiele niedokładnych podań i prostych błędów. Kiedy wydawało się, że do przerwy będziemy prowadzić po jednej z kontr goście zdobywają wyrównującego gola. Do szatni schodzimy z wynikiem 2-2.
Druga połowa zaczyna się dla nas bardzo słabo bo już w 49min. tracimy bramkę na 3-2. Około 60 min. dochodzi do podwójnej zmiany. Schodzą Marszał i Praszek a w ich miejsce wchodzą Wierdak i Nagłowicz. W dalszym ciągu popełniamy dużo błędów doprowadzając do groźnych sytuacji pod naszą bramkę. W drugiej połowie było bardzo mało sytuacji strzeleckich, kilka wybornych okazji w meczu miał Czaja ale ani razu nie trafił. W 68min. na zryw zdecydował się Adam Kielar, który przytomnie zachował się w polu karnym i doprowadził do remisu. Można było odnieść wrażenie, że powinna za chwilę paść bramka na 4-3 dla nas jednak znowu się zdziwiliśmy. Gospodarze w 75 min. wychodzą z kontrą praktycznie w 2-3 przedostali się z połowy w pole karne i w sytuacji sam na sam zawodnik Jasiołki strzela a piłka przechodzi po ręce Hadały i wpada do bramki. Po tej straconej bramce staramy się doprowadzić do remisu i udaje nam się to za sprawą Adama Kielara, który na raty pokonuje bramkarza i mamy remis. Mieliśmy 80 min. i jeszcze trochę czasu na strzelenie zwycięskiej bramki jednak nam się to nie udało i przyszło nam wracać do domów z jednym punktem.
Mecz bardzo chaotyczny, nie było to ładne spotkanie. Zagraliśmy słabo, popełnialiśmy mnóstwo niewymuszonych błędów z czego chętnie korzystali gospodarze. Przed nami dwa mecze z dwiema czołowymi ekipami ligi i o punkty będzie ciężko. Z taką grą jak dziś nie mamy na to szans. Trzeba wyciągnąć wnioski jednak chyba nie ma u nas kogoś takiego kto by to zrobił.
Komentarze