Plan zrealizowany. 2-3 w Dębowcu.

Plan zrealizowany. 2-3 w Dębowcu.

W piękne niedzielne popołudnie mierzyliśmy się na stadionie w Dębowcu  z miejscowymi. Gdy dotarliśmy na miejsce trwał tam jeszcze mecz klasy "A" między Zarzeczem, które gra jako gospodarz na tym stadionie ze Startem Rymanów.  Mecz zakończył się remisem 1:1. 

W naszej drużynie mimo braków kadrowych na meczu stawiło się 17 zawodników na co trzeba tylko przyklasnąć. Boisko duże, pogoda bardzo dająca się we znaki zawodnikom. Jednak obie strony miały takie same warunki. Początek meczu to gra głównie w środku pola. Po jednej z akcji i błędach w obronie gości miejscowi strzelają bramkę na 1:0 w trzeciej minucie. Po tej bramce nieco zabraliśmy się za grę i próbowaliśmy pokonać bramkarza z Dębowca. Mocno z wolnego uderzył Marszał ale jego strzał sparował na boczny sektor boiska bramkarz. Około 20 minuty przeprowadziliśmy składną akcję. W sytuacji sam na sam znalazł się Najba ale jego strzał został zablokowany. Piłka spadła pod nogi Frużyńskiego, który z lewej nogi uderzył po długim słupku i piłka zatrzepotała w siatce. Po tej bramce dalej staraliśmy się przeważać i nam się to udawało jednak nie było w tym przełożenia na gole. W 33 minucie dobrą prostopadłą piłkę za obrońców posłał Nagłowicz. Futbolówkę tuż przy linii końcowej złapał Najba, ograł obrońcę i z praktycznie zerowego kąta uderzył tuż przy słupku i strzelił bardzo ładną bramkę. Przed samą przerwą okazję ma bramkę miał Marszał ale fatalnie przestrzelił z ośmiu metrów.Po zmianie stron dalej to my mieliśmy przewagę. Gospodarze rzadko bywali na naszej połowie. Ale tak jak w pierwszej połowie tak i w drugiej kulała skuteczność. Szansę miał Kielar, Nagłowicz. W międzyczasie trener zmienił napastników. Ma placu za Szydłe i Nagłowicza pojawili sie Czelny i D. Praszek. Już po kilku minutach obecności na placu przypomniał o sobie Czelny, który w polu karnym został faulowany przez obrońcę i sędzia wskazał na "11" metr. Pewnym egzekutorem jedenastki był Marszał. Było 1:3 i praktycznie po meczu. Wydawało się że kontrolujemy mecz. Po jednej z prób Dębowca piłka wpada w pole karne. Tam Kludacz próbuje ją wybić a ta odbija mu się przypadkowo od ręki i sędzia wskazuje na "11" metr. Strzał kapitana gospodarzy odbija się od słupka i piłka wpada do siatki. Zostaje kilka minut do końca i robi się nieco nerwowo. LKS rusza do śmielszych ataków. My też mieliśmy jeszcze sytuację. D. Praszek wychodzi na czystą pozycję i strzela przy słupku. Bramkarz paruje piłkę na słupek i ta wychodzi poza linię końcową. Dwie piki meczowe w doliczonym czasie miał BRAMKARZ z Dębowca. Jednak dwa razy fatalnie przestrzelił i sędzia chwilę później zakończył spotkanie.

Plan na ten weekend został wykonany. Mimo braku 4 podstawowych zawodników potrafiliśmy odnieść zwycięstwo.

Przed nami mało czasu na regenerację bo już w czwartek mecz w Kobylanach z Victorią o 16:30 a w niedzielę spotkanie na własnym boisku z Łękami Dukielskimi. Oba te spotkania będą miały bardzo duże znaczenie w ostatecznym rozrachunku w kwestii awansu do wyższej ligi.

Już dziś zapraszamy na te dwa niezwykle emocjonująco zapowiadające się mecze.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości